niedziela, 22 czerwca 2014

Chapter 24

 
Po naszej rozmowie wszystko działo się bardzo szybko. Liam po kilku minutach przyjechał po mnie i mimo mojego płaczu, przerażenia i wszystkich negatywnych emocji, które zaczęły się we mnie zbierać, ruszyliśmy czym prędzej po Niall'a, a zaraz po tym pod budynek szkoły. Czułem, ze uchodzi ze mnie całe życie. Jeśli coś się stanie mojemu Lou, to ja tego nie przeżyje. W pewien sposób nie jest to dla mnie zaskoczeniem. Spodziewałem się, że przeze mnie i moją misję, to właśnie Lou lub ktoś na kim bardzo mi zależy może ucierpieć, ale jednak do samego końca miałem nadzieję, że jednak nie. Podczas jazdy do szkoły, Liam przekroczył chyba każdy przepis drogowy, ale musiałem znaleźć się tam jak najszybciej. Musiałem. Po kilkunastu minutach szatyn zahamował gwałtownie po drugiej stronie ulicy. Odpiąłem natychmiast pasy.
- Uważaj na siebie. I pamiętaj my cały czas się słyszymy. Jeśli coś to pamiętasz hasło tak? - powiedział blondyn i przytulił mnie mocno.
- Tak, pamiętam. Atak. - westchnąłem lekko przestraszony. Poprawiłem swoją kurtkę i szybko wysiadłem, żwawym krokiem ruszyłem do bocznego wejścia do szkoły. Coś mi podpowiadało, że na razie nie znajdę tutaj Lou, ale natknę się na swojego wroga. Powoli przemierzałem korytarze, rozglądając się uważnie. Nie dostrzegałem niczego specjalnego. Nagle zatrzymuje mnie pewne uczucie, którego nigdy wcześniej nie doznałem.  Nagły, przerażający smutek. Czysta, gorzka rozpacz. Jakby nagle wszyscy których kocham umarli. Stałem, niemal wmurowany w podłogę i chciałem ruszyć dalej ale nie mogłem. Nie wiem co się dzieje. Chciałem zacząć krzyczeć, ale nie mogłem. Tak jakby ktoś skleił mi usta. I w pewnej chwili usłyszałem za sobą szmer. Bardzo powoli odwróciłem sie, wiedząc co zobaczę za sobą. Stał kawałek ode mnie, przyglądając mi się. Nigdy wcześniej tego nie zauważyłem, ale był przystojny. Obłędnie przystojny. Jego skrzydła dodawały mu tajemniczości i takiej surowości. Zawsze uważałem, że anioły muszą być zabójczo piękne, ale nie sądziłem, że aż tak zabójczo. Dopiero teraz dostrzegłem, że wcale nie jest on stary. Na jego twarzy nie widać tego. Nie miał zmarszczek, nawet najmniejszych. Jego czarne włosy lśniły. Sprawiał wrażenie bardzo spokojnego. Nie widać było po nim tego smutku, który rozlewał się wręcz dookoła niego. Wcale nie wyglądał na złego anioła. Nie. Gdybym nie wiedział tak wiele na jego temat, nigdy bym nie posądził go o tak niecne czyny. Nie wyglądał na takiego, który jednym skinieniem mógłby pozbawić mnie życia.
- Harry. Jak miło Cię widzieć. - powiedział bardzo spokojnie, patrząc mi prosto w oczy. Powoli zrobił krok w moją stronę, ale ja cofnąłem sie w tył.  Widząc to, parsknął cichym śmiechem. - Nie musisz uciekać.  Nie skrzywdzę cie. Na razie. - dodał z cynicznym uśmiechem. Cofnąłem się o kolejny krok, niepewny tego co mam robić dalej.
- Czego ode mnie chcesz? - zapytałem lekko drżącym głosem.
- Porozmawiać Harry. - odpowiedział nadal nad wyraz spokojnie.
- Po co? Dlaczego znęcasz się nade mną? Dlaczego porwałeś Lou?! – krzyknąłem cicho, lekko się już denerwując.
- Spokojnie ptaszyno. Nie denerwuj się. - powiedział, podchodząc do mnie i pogładził mój policzek. Wzdrygnąłem się na ten ruch i odskoczyłem w tył.
- Nie dotykaj mnie! - wrzasnąłem.
- A co do naszego kochanego Lou. Dołączy do nas. Już niedługo. Na pewno nie będzie chciał przegapić ostatniej okazji, by pożegnać swego ukochanego Loczka. - powiedział, a mnie przeszedł dreszcz przerażenia. Czyli tak po prostu mnie zabije. - Tak. Zabije cie. Ale wcześniej możemy się zabawić. - powiedział i podszedł blisko mnie, tak, że nie miałem już gdzie się cofnąć. Poczułem jego dłoń na moim ramieniu, która sunęła w dół. Stałem jak wmurowany, nie mogąc ruszyć najmniejszym mięśniem w swoim ciele. Chciałem się odsunąć, uciec od niego, znaleźć miłość mojego życia, a następnie zabrać go daleko stąd, by nie musieć już cierpieć. Poczułem jego chłodną dłoń na moim brzuchu, pod moim swetrem. Zadrżałem ponownie. Nie tylko z zimna, ale także z ogarniającego mnie strachu i przerażenia. Chciałem by mnie zostawił i dał mi wreszcie spokój. Czy to na serio tak wiele? Niech w końcu mnie zostawi! Nagle pod moimi powiekami zaczęły zbierać się słone krople, ale za wszelką cenę nie mogłem pozwolić im wypłynąć. Czułem jak sunie dłonią po mojej piersi do sutków i dotyka ich, a ja cofam się jeszcze bardziej w ścianę, jeśli to w ogóle jest możliwe.

- Zostaw. - szepcze. - Proszę zostaw mnie. - czułem, ze zaraz mogę się poważnie rozkleić. Nagle coś zaczęło skrzypieć za jego plecami i to był mój moment. Mężczyzna odwrócił się, chcąc zobaczyć co to, a ja wyrwałem się mu i biegiem ruszyłem korytarzem na górę, chcąc znaleźć mojego ukochanego. Po kolei otwierałem każde drzwi, ale to nie było to pomieszczenie. W pewnej chwili do moich nozdrzy dotarł zapach spalenizny. - Pożar. - wyszeptałem i rzuciłem się biegiem w stronę wydobywającego się zapachu. Wpadłem do jednej z klas i zatrzymałem się w progu. Na środku, tyłem do mnie stała Danielle. Poznałem ją po tych długich, falowanych włosach. Miała na sobie obcisłe, czarne spodnie, granatową kurteczkę, zupełnie nie pasującą do obecnej pory roku oraz wysokie kozaki. Lustrowałem ją od tyłu, gdy dobiegł mnie szmer z jednego z kątów w pokoju. na podłodze siedział związany i zakneblowany Louis. Patrzył na mnie błagalnym wzrokiem, jakby prosił, bym jak najszybciej stąd uciekał. - Kochanie. - szepcze i już chce podejść do niego, uwolnić, przytulic do siebie, gdy dostrzegłem wyłaniającą się zza niego szatynkę, która w dłoni trzymała nóż i powoli przejechała ostrzem po policzku mego ukochanego. Zamarłem w pół kroku, a moje serce zatrzymało się, widząc to.
- Nie radzę. - powiedziała, posyłając mi kpiący uśmiech. - Jeden twój ruch, a on nie przeżyje kolejnej godziny. - warknęła w moją stronę, prezentując swój nóż. Poczułem jak pojedyncze łzy płynął mi po policzkach. Nie wiedziałem co robić. Tak bardzo chciałem go uratować, pomóc, przytulić, ale tak bardzo się bałem, ze coś mu zrobi. Nie zniósł bym tego. Po prostu nie.
- Dlaczego to robisz? Dlaczego obie to robicie?! - zapytałem, patrząc na Danielle, która odwróciła się i obserwowała mnie uważnie.
- Nie wiesz dlaczego? Nie wiesz?! - krzyknęła Calder. Pokręciłem przecząco głową, spoglądając na mojego ukochanego. Siedział tam, wpatrzony prosto we mnie. Posłałem mu słaby uśmiech, chcąc zapewnić, że wszystko będzie dobrze, choć sam przestawałem w to wierzyć. - To ci kurwa to uświadomię! - krzyknęła i patrzyła mi w oczy zła, rozgniewana, po prostu wściekła. - Zabrałeś mi jedyną osobę, którą kochałam! Przez to twoje pojawienie się, zabrałeś mi Lou! Chłopaka o którego starałam się od miesięcy! Robiłam wszystko by tylko mnie zauważył! Wszystko, a ty.. wystarczyło, że na niego spojrzałeś, a on już za tobą leciał! To nie jest fair! Zniszczyłeś mi życie! I skoro ja nie mogę z nim być. - warknęła, wskazując na szatyna. - To ty także nie będziesz! - wykrzyczała, podchodząc coraz bliżej mnie.
- Ja.. ja nie zrobiłem tego celowo. - powiedziałem cicho, patrząc jej prosto w oczy. Nie chciałem, żebyś tak to odebrała. - próbowałem tłumaczyć spokojnie, ale widziałem, ze to tylko jeszcze bardziej ją denerwuję.
- Nie obchodzi mnie to! Zniszczyłeś mnie! Więc teraz my zniszczymy was!
- El..
- Nie nazywaj mnie tak do chuja! - warknęła, po czym podeszła do Louis'a i złapała go mocno za włosy, przykładając nóż do gardła. - Zabiję go! Po prostu go zabiję! - wykrzyczała, ale zauważyłem w jej oczach wahanie.
- Uspokój się. Nie chcesz go zabić, przecież wiem.
- Nic nie wiesz! - wykrzyczała, przyciskając ostrze mocniej.
- Proszę. Przecież widzę, że nie chcesz, że nie możesz. Proszę odłóż nóż. Przecież nie chcesz mieć go na sumieniu do końca życia., prawda? - szepnąłem. Dziewczyna patrzyła mi w oczy, po czym nóż wypadł jej z dłoni, a sama upadła na kolana, chowając twarz w dłonie. Odetchnąłem cicho i już miałem podejść do Lou, gdy usłyszałem głos za sobą.
- Oj El, El.. myślałem, ze jesteś mocniejsza. - usłyszałem w jego głosie szyderczość. - No ale cóż. Sam się nimi zajmę. - powiedział i ruszył w stronę Louis'a. - Co prawda najpierw miałem zając się Harry'm, ale myślę, że będzie ciekawiej, gdy pierwszy zginie Louis. - po czym wyciągnął z kieszeni nóż. Zadrżałem.
- A co jeśli za chwilę ktoś tu wbiegnie i to zobaczy? Jeśli ktoś będzie cię ATAKOWAŁ!? - miałem ogromną nadzieję, ze chłopcy zrozumieją aluzję. Nie mieliśmy już czasu.
- Myślisz, że ktoś o tym wie? - roześmiał się mężczyzna. - Sądzę, że nawet ty nie byłeś tak bezmyślny, by komuś powiedzieć. Przecież to byłyby tylko kolejne ofiary. - powiedział Nick i zaśmiał się, po czym podszedł do Louis'a i uniósł jego głowę do góry, ciągnąc go mocno za włosy. Modliłem się, by moi przyjaciele przybyli jak najszybciej. Ale skoro ich nie było musiałem to sam jakoś ratować. Wziąłem głęboki oddech i podbiegłem do mężczyzny od tyłu, rzucając się na niego, co go ewidentnie zaskoczyło. Wyrwałem mu nóż, ale po chwili on odrzucił mnie na bok i z całej siły zadał policzek. Jęknąłem cicho i już przygotowywałem się na kolejne uderzenie, gdy wszyscy zamarliśmy, słysząc huk w korytarzu. - Zostańcie z nimi. - warknął mężczyzna i czym prędzej wyszedł z klasy. Jęknąłem cicho i wstałem, podbiegając do swojego chłopaka. Już miałem go dotknąć gdy ktoś złapał mnie za ramię.
- Ktoś ci pozwolił? - warknęła Danielle. Spojrzałem na nią zły i uderzyłem ją w policzek, odpychając, po czym uklęknąłem obok chłopaka, odklejając mu usta.
- Kochanie. - wyszeptałem i ucałowałem jego wargi czule. Pogłaskałem go po policzku i odwiązałem jego ręce i nogi, pomagając mu wstać. Chłopak załkał cicho i wtulił się we mnie.
- Cii.. spokojnie skarbie. - szeptałem czule do jego ucha. Ucałowałem go w czoło. - Nic ci nie jest? Coś ci zrobili? - pytałem, dotykając jego czoła, policzków, usta.. wszystkiego.
- Nie.. wszystko okej.. po prostu się bałem. - szeptał cicho w moje usta. Przytuliłem go mocno.
- Nic ci nie jest Louis? - nagle do pomieszczenia wbiegli chłopcy.
- A gdzie Nick? - zapytałem, wystraszony, że zaraz wbiegnie i coś nam zrobi.
- No cóż.. mamy smutną wiadomość. - zaczął Liam, a ja już nie chciałem wiedzieć co powie dalej..

___________________________________________________________________________

Cześć kochani ;) Tak jak obiecałam rozdział pojawia się dość szybko. Został nam jeszcze tylko jeden i epilog. Więc pewnie do 1 lipca skończę pisać. W czwartek pojawi się ostatni rozdział, a w kolejnych dniach epilog. I teraz jest taka sprawa.. choć nie. To za chwilę. Na razie chcę podziękować za 4 komentarze pod ostatnim rozdziałem. Znowu trochę mało i trochę mi przykro, ale to nic. Widocznie się Wam nie podobał.. przykre. Ale nic. Komentujcie, mówcie czy się Wam ten rozdział podoba czy nie. A teraz ta sprawa. Ostatnio natknęłam się na opowiadanie o Larry'm - tematyka? Dark. I no cóż. Nie chcę pisać czegoś co już jest pisane. Dziewczyna ma taką koncepcję, jaką miałam też ja, więc chyba sobie podaruję to. Ale mam inną propozycję. Co powiecie na Larry'ego w murach Hogwartu? A na dodatek trochę podobnej tematyki z Dark'a? Podobało by Wam się czy nie bardzo? Osobiście uwielbiam Harry'ego Potter'a i ostatnio jestem wielką shipperką Drarry'ego (Harry+Draco). Haha tak wiem, jestem dziwna. I czytając wiele opowiadań ostatnio tak mnie natchnęło na opowiadanie magiczne. Co myślicie? Podobałoby Wam się? Piszcie w komentarzach co myślicie! ;) Do zobaczenia myszki < 3

7 komentarzy:

  1. wu te ef?! co za akcja! ja nie wierzę w to co czytam... to jest świetne po prostu! kurczę, akcja się rozwinęła, a ty chcesz to kończyć?! serio, serio? i miał być Dark w wersji Larrego! już zrobiłam reklamę w śród swoich znajomych, a ty tak po prostu rezygnujesz? jak możesz?! :CC o HP bym raczej nie czytała, bo osobiście mało mnie jara taka tematyka.. ale to tylko moja opinia, soo ;p
    czekam do następnego ;3
    kocham Cię <3
    //@ShipperMonte

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG ale akcja! Co?? Jak Li powiedział że mają smutną wiadomość to pierwsze o czym pomyślałam to to że on i Nick działają razem ale przecież Liam jest czysty i ma piękne białe skrzydła! Jako drugie pomyślałam że go zabili i nie wiem co tak naprawdę się stało i to jest tak bardzo stresujące! Ja nie wiem co sie dzieje a ty tak po prostu chcesz to skończyć. Mam nadzieję że wszystko się wyjaśni i jednak będzie happy end bo jak na razie się na to nie zanodi, no przynajmniej nie moim zdaniem.
    Tak szczerze to nie mam pojęcia czym jest Dark i czy jest wart tego całego zamieszania, ale tak czy inaczej jestem ciekawa jak ty byś to napisała. Podoba mi się też pomysł Larry'ego w Hogwarcie z elementami Darka i chyba to bardziej by mnie zainteresowało ale wybór należy do ciebie. Często ten sam temat z tą samą tematyką jest odbierany i pisany zupełnie inaczej przez różne osoby. Do napisania kochanie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurwa... mam nadzieje że to był sarkazm i to Nick zginął. Chyba nie uśmierciłaś Nialla? Bo jak nie będzie happyendu to koniec z nami!

    OdpowiedzUsuń
  4. to opowiadania jest cudowne nie wiem czemu jest tak malo komów

    i cóż uwielbiam Harry'ego Pottera
    i dark to jedyne ff jakie przeczytałam w wewrsi hetero (chyba ino do 52 rozdziału ale sie liczy)
    I tęż uwielbiam Darry'ego

    a Larry to najpiękniejsza para na święcie

    więc...



    TAK!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział! Musiałaś przerwać go w takim momencie ? Nie, nie gniewam się i dalej cię kocham ale w takim momencie? Moje biedne shipperskie serduszko zaraz pęknie :< Mam nadzieję, że ta Nick umarł. Bo nie mogłaś zabić Nialla... Tego słodkiego blondaska z Irlandii.. Powiedz, że Niall żyje! Co do kolejnego opowiadania to OMÓJBOŻETAKTAKTAKTAK! Larry i Hogwart - czy może być coś piękniejszego? Larry i Dark - moje małe niebo *.* Tylko masz każde opowiadanie zrobić z happy endem , kurczę:c Nie lubię smutaśnych zakończeń :< zawszę przy nich płaczę, haha <3 Kocham cię, pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział, skarbie <3 !

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział wspaniały, bardzo mi się podoba.
    Raczej wolałabym żebyś pisała larry'ego w wersji dark'a, ponieważ nigdzie nie znalazłam dobrego ff w tym stylu. Larry w Hogwardzie to też dobry pomysł, ale już jest takie opowiadanie pisane (lub tłumaczone?).
    /x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiem, że jest i to nie jedno, ale moje opowoadanie to będzie polaczenie Hogwartu i Dark'a więc będą tam elemanty jednego i drugiego ;) jak Wam się nie będzie podobać to po prostu zrezygnuje ;)

      Usuń