sobota, 12 kwietnia 2014

Chapter 19.

TYLKO JA JESTEM TAK GŁUPIA, ŻEBY USUNĄĆ ROZDZIAŁ.. UCH.. MOJA GŁUPOTA NIE ZNA GRANIC. TAK WIĘC RAZ JESZCZE DODAJE ROZDZIAŁ 19.. I KOMENTARZE POSZŁY SIĘ JEBAĆ.. -.-

 
 

- Lou? Zostań na noc. - poprosiłem chłopaka, gdy chciał już wychodzić. - Nie lubię być sam. Proszę. - uśmiechnąłem się.
- Ale co na to twoja babcia i mama? - zapytał niepewnie chłopak.
- Na pewno nie będą miały nic przeciwko. Zobaczysz. - uśmiechnąłem się i złapałem go za dłoń. Chłopak posłał mi czuły uśmiech i kiwnął głową,  a ja zapiszczałem radośnie.- Ale super. - pociągnąłem go do swojej sypialni, gasząc na dole wszystkie światła. - Na serio nie lubię być sam w tym wielkim domu. Nie wiem jak moja babcia może tu mieszkać. - powiedziałem i otworzyłem mu drzwi do mojego pokoju. - Zapraszam. - weszliśmy i zapaliłem lampkę na stoliku. W pokoju panował porządek. Widać,  że gdy mnie nie było ktoś tu sprzątał. - Jeśli chcesz to możesz wziąć kąpiel,  a ja przygotuje ci cos do spania. - powiedziałem.
- Super. Gdzie łazienka?
- Tutaj. - powiedziałem, pokazując na drzwi. Chłopak pokiwał głową i wszedł do pomieszczenia, zamykając drzwi. Westchnąłem cicho i zacząłem się rozbierać ze swetra. Schowałem go do szafy i wyjąłem czyste dresy oraz koszulkę dla Lou, żeby miał się w co ubrać. Przebrałem pościel i ułożyłem ją,  czekając aż chłopak skończy. Włączyłem stojące radio i w tle zaczęły lecieć jakieś piosenki.
- Dasz mi coś do ubrania? - usłyszałem za sobą i odwróciłem sie, chcąc powiedzieć,  ze wszystko leży na łóżku, ale głos odmówił mi posłuszeństwa. Chłopak stał przede mną prawie nagi. Na jego biodrach wisiał ręcznik, a po nagiej klatce piersiowej spływały kropelki wody, znikające w materiale. Mój oddech przyspieszył, gdy wpatrywałem sie w jego nagą,  zaczerwienioną od gorącej wody skórę.  Na twarzy widziały urocze rumieńce, a włoski miał lekko mokre.
- Ja.. - zacząłem, ale nie umiałem powiedzieć nic więcej.  Powoli podszedłem do niego, kładąc mu dłoń na ramieniu i przejechałem delikatnie po jego skórze. Chłopak zadrżał.
- Harry. - powiedział cicho, patrząc mi w oczy.
- Lubisz mnie kusić.  - wyszeptałem, patrząc na jego cudowne, seksowne ciało.  - Chyba nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo seksownie wyglądasz w tej chwili.
- Cóż ty kusiłeś mnie gdy przyjechałem oddać ci czapkę.  - powiedział powoli, a ja zadrżałem. Stłumiłem jęk i naparłem na jego usta. Chłopak jęknął i oddał mój pocałunek, wplatając dłonie w moje loki, a ja objąłem go w talii, gładząc nagą skórę pleców.
- Boże Lou... jesteś taki gorący. . Taki cudowny.. - szepnąłem w jego wargi. Chłopak spojrzał mi w oczy i przygryzł wargę, a moje ciało w tej chwili odmówiło posłuszeństwa.  Z cichym jękiem naparłem na jego usta, łapiąc go za biodra. Louis ochoczo oddał pocałunek, wsuwając język w moje usta. Zassałem go lekko, gładząc jego skórę.  Poczułem jak wsuwa mi dłoń pod koszulkę,  ciągnąc ją do góry i po chwili byłem juz bez niej. Chłopak odsunął sie na milimetr i zeskanował moje ciało wzrokiem, a oczy natychmiast mu pociemniały. Przygryzłem wargę i momentalnie naparłem na jego usta, ciągnąc go za sobą w stronę łóżka.  Usiadłem, a on stanął miedzy moimi nogami, gładząc moje loki i całował mnie namiętnie. Oddawałem pieszczotę i tknięty nagłą odwagą wsunąłem dłonie pod jego ręcznik, łapiąc go za nagie pośladki. Boże.. jego skóra była gorąca i taka miękka. Powoli ścisnąłem je, a chłopak wygiął sie i wypchnął je w moje dłonie jeszcze bardziej.
- Boże Louis.. - wyszeptałem i gładziłem jego skórę.
- Harry.. och.. - szepnął w moje usta i przygryzł moją wargę. Powoli odsunąłem sie i spojrzałem na niego, łapiąc głośno powietrze. Jego ręcznik zsunął sie z niego i teraz chłopak stał przede mną nagi. W całej swej okazałości. Poczułem, jak mój członek od lekkiego wzwodu w ciągu sekundy staje się boleśnie twardy.
- Boże Louis. Jesteś taki.. cudowny. - szepnąłem i położyłem dłoń na jego brzuchu, gładząc skórę. Chłopak spojrzał w dół i jego policzki natychmiast pokrył rumieniec. - Nie wstydź sie, proszę. - szepnąłem. - Jesteś taki piękny.
- Nie jestem. - zaprzeczył chłopak.
- Nie? Oto dowód jak bardzo jesteś piękny. - powiedziałem i złapałem jego dłoń, kładąc na mojej wypukłości w spodnich. Usłyszałem jak chłopak bierze drżący oddech i lekko ścisnął go, a ja stłumiłem jęk. Mój oddech stał sie szybszy i niemiarowy. Chłopak spojrzał na mnie i posłał czuły uśmiech. Odwzajemniłem go i powoli wziąłem go na ręce, kładąc na miękkich poduszkach, okrywając kocem.
- Chodź do mnie. - poprosił. Kiwnąłem głową i powoli zdjąłem spodnie. Spojrzałem na niego niepewnie, powoli zdejmując bokserki. Chłopak uniósł sie na łokciach i patrzył prosto na mnie. Poczułem jak mój członek pręży sie w całej swej okazałości. Zarumieniłem sie lekko. Chłopak skasował mnie wzrokiem. Westchnąłem cicho.
- Może wcześniej pójdę pod prysznic. - powiedziałem nieśmiało.
- Jeśli chcesz. - powiedział Lou niskim głosem. Odwróciłem sie i szybko wszedłem do łazienki, udając sie prosto pod prysznic. Zimna woda ostudziła moje ciało, a ja oparłem czoło o ścianę. Boże co to było? Czy ja właśnie sie przed nim rozebrałem?! Czy Louis właśnie widział mnie nago?! I to podnieconego do granic możliwości?! Boże. A ja widziałem jego?! Boże, on jest taki piękny. Ale co teraz?! Westchnąłem cicho i po chwili wytarłem sie, przewiązując pas ręcznikiem i powoli wyszedłem z łazienki. Chłopak leżał na boku, wpatrując sie we mnie. Przygryzłem wargę, powoli podchodząc do niego. Na szczęście zimny prysznic sprawił, że moja niewygodna twardość zelżała.
- Chodź do mnie.  - uśmiechnął sie chłopak i odsunął trochę koca. Wziąłem głęboki oddech i przysłoniłem lekko lampkę, zrzucając z siebie ręcznik i wsunąłem sie pod koc, obok chłopaka. Czułem się lekko niezręcznie, leżąc nago obok nagiego Louis'a. Również ułożyłem sie na boku, patrząc mu prosto w roziskrzone oczy. Chłopak powoli uniósł dłoń i pogładził nią mój policzek. Uśmiechnąłem się i naparłem na jego usta. Oddał moją pieszczotę, pogłębiając ją jeszcze. Zassałem jego zwinny języczek, mrucząc cicho.
- Jesteś taki gorący. - powoli objąłem go w talii, przyciągając bliżej siebie.
- A ty jesteś taki seksowny. - odpowiedział w moje usta. Jęknąłem cicho i odchyliłem głowę, gdy chłopak zsunął sie ustami na moją szyje. Przymknąłem powieki, gdy ssał i lizał moją skórę. To było takie przyjemne i erotyczne. Boże. Wplatałem dłoń w jego włosy, szepcząc.
- Mmm.. tak.. tylko.. jak ja to ukryje? - westchnąłem, gdy oderwał sie, oblizując kokieteryjne usta. Naparłem na jego wargi, kładąc dłoń na krzywiźnie jego biodra. Poczułem jak chłopak poruszył sie niespokojnie, wiec zacząłem uspokajająco kreślić wzory na jego skórze. Nagle poczułem jego dłoń na moim udzie. Zadrżałem na ten zimny dotyk i zacząłem szybko oddychać, czując jak sunie w górę. Po chwili jego dłoń spoczęła na moim kroczu. Jęknąłem głośno, szepcząc.
- Lou?
- Hm? - zamruczał chłopak, odsuwając sie od moich ust i spojrzał mi w oczy.
- Ja.. em nie bardzo wiem.. do czego to wszystko prowadzi. - powiedziałem cicho. Chłopak spojrzał mi w oczy i pogładził po policzku.
- Jeśli nie chcesz.. - zaczął, ale mu przerwałem.
- To nie tak, że nie chce. Po prostu nie wiem.. jak. - przyznałem cicho, czując,  że się rumienię.
- Nigdy z nikim..? - zapytał zaskoczony. Pokręciłem przecząco głową, spuszczając wzrok w dol. Pewnie teraz pomyśli, że jestem beznadziejny i mnie zostawi. - Och kochanie. Czemu wcześniej mi nie powiedziałeś? - zapytał, całując mnie w czoło.
- Ja nie wiedziałem, że zajdzie to tak daleko. - przyznałem i serio tak było. Zapraszając go na noc, nie przewidywałem, że możemy wylądować w łóżku. Znaczy pewnie, że sie poprzytulamy, będziemy całować, ale nie ze będziemy nadzy i że on będzie mnie dotykał.. ja jego.
- Nie chce cie do niczego zmuszać. Seks to coś bardzo poważnego i trzeba być pewnym, że chce sie to zrobić. Nie zamierzam cie zmuszać kochanie. - szepnął mi do ucha, przytulając do siebie. Westchnąłem i szepnąłem cicho.
- A ja nie chce, żebyś leżał całą noc.. z em.. widocznym problemem. - dotknąłem jego uda. Poczułem jak chłopak zadrżał.
- Jeśli masz ochotę to.. mogę sprawić ci przyjemność. - zamruczał nieśmiało, a ja zarumieniłem sie.
- Ale to ja chciałem sprawić przyjemność tobie. - szepnąłem cicho z uśmiechem. 
- Odwdzięczysz sie później, jeśli będziesz chciał. - uśmiechnął sie i powoli naparł na moje usta, gładząc powoli moje plecy i pośladki. Zamruczałem z uśmiechem i jęknąłem cicho, gdy dłonią złapał mojego członka, który niemal natychmiast zrobił sie twardy. Powoli poruszył na nim dłonią, a ja stłumiłem jęk. To było takie przyjemne. O wiele bardziej, niż gdy sam to robiłem. Czułem gorąco rozprzestrzeniające sie po całym ciele.
- Jesteś taki twardy i gorący. - wyszeptał mi chłopak do ucha zmysłowym tonem. Jęknąłem głośno. - Och Lou. - szeptałem, czując że niemal unoszę sie nad łóżkiem. Jego dotyk był taki wspaniały. Zaczął coraz szybciej ruszać dłonią, pocierając główkę. - Och proszę.. - wiłem sie pod jego dotykiem, gdy nagle jego dłoń zniknęła i sekundę później poczułem jego gorący język
Moje biodra samoistnie uniosły sie w gore, chcąc więcej i więcej. Drżałem z rozkoszy, gdy pochłonął mnie Alego w swe usta, ssąc i liżąc go. Czułem sie wręcz przytłoczony tym wszystkim. - Lou.. ja zaraz.. - jęknąłem, czując ze niewiele mi potrzeba. Chłopak wysunął go ze swoich ust, po czym zassał tylko główkę, a reszta pocierał swa dłonią. Czułem, ze zaraz po prostu wybuchnę. Jego język wirował dookoła, a usta ssały. - Louis. - krzyknąłem i zaraz po tym doszedłem gwałtownie w jego usta. Moje ciało drżało z podniecenia i z tych wszystkich uczuć. Chłopak niemal wyssał ze mnie dusze. Poczułem jak kładzie sie obok mnie i całuje w policzek. Wtuliłem sie w niego i muskałem jego usta. - Och Lou.. - szepnąłem i usiadłem na nim okrakiem, całując jego wargi czule, po czym zsunąłem sie miedzy jego uda i spojrzałem na jego członka, który prezentował sie w pełnej okazałości. Powoli dotknąłem go i mogłem poczuć jak bardzo jest gorący i twardy. Niewiele trzeba było chłopakowi by doszedł. Poruszyłem pare razy dłonią i wziąłem go powoli w usta, zasysając. Zamknąłem oczy i ssałem go mocno, liżąc główkę.
- Mmm.. Hazz.. - jęknął chłopak, drżąc na całym ciele. Poruszyłem dłonią od podstawy w górę, ssąc główkę, gdy chłopak nagle doszedł prosto w moje usta. Połknąłem wszystko. Smakował lekko gorzko. Oblizałem go i powoli uniosłem się do góry. Leżał z błogim uśmiechem, a jego klatka piersiowa falowała od szybkiego oddechu. - Boże.. Harry.. to było.. och.. - westchnął chłopak i przytulił sie do mnie mocno. Uśmiechnąłem sie i okryłem nas kocem, tuląc do siebie.
- Śpij kochanie. - wyszeptałem mu do ucha i po kilku sekundach zasnął. - Kocham cie. - wyszeptałem, choć wiedziałem że śpi. Na razie nie byłem gotowy, by moc mu to powiedzieć. Z zadowolonym uśmiechem zasnąłem.

~ * ~

- Pa babciu. - pożegnałem sie z kobieta całusem i zabrałem torbę, wychodząc z domu. Minął juz tydzień od mojego powrotu do domu i dziś po raz pierwszy szedłem do szkoły. Byłem lekko zestresowany tym, ale z drugiej strony cieszyłem sie, bo w końcu uda mi sie zobaczyć z przyjaciółmi. Wpadali po szkole, by zobaczyć co u mnie, ale mimo wszystko tęskniłem za nimi. Uśmiechnąłem się i owinąłem szczelnie szalikiem. Dziś był piaty grudnia, gdy nagle uderzyło we mnie że jutro mikołajki, a ja nic dla nikogo nie mam. Zdecydowanie po szkole czekają mnie zakupy. Dobrze, że zabrałem ze sobą portfel i trochę pieniędzy. Nagle ktoś zasłonił mi oczy. Zapiszczałem cicho i powiedziałem ze śmiechem.
- Cześć kochanie.
- Skąd wiedziałeś że to ja? - zapytał chłopak, całując mnie czule na powitanie.
- Po dotyku twoich delikatnych dłoni. Tylko ty takie masz. - uśmiechnąłem sie i objąłem go, po czym razem ruszyliśmy do szkoły.
- Denerwujesz sie? - zapytał chłopak.
- Trochę, ale nie mogę sie juz doczekać. - uśmiechnąłem sie. Po chwili byliśmy juz w szkole.
- Harry! - usłyszałem i zobaczyłem, biegnąca do mnie Perrie. Przytuliłem ją mocno i przywitałem sie z reszta naszych przyjaciół. Wszyscy zaczęli pytać jak sie czuje i tak dalej.  Cieszyłem sie, widząc ich.
- Harry? - zagadnął mnie Liam
- Tak?
- Czy moglibyśmy pogadać w cztery oczy? To dla mnie dość ważne.
- Pewnie. - powiedziałem, nieco zaskoczony jego prośba. - Zobaczymy sie później. - powiedziałem do Lou, ucałowałem go i ruszyłem z szatynem. - O czym chciałeś pogadać? - zapytałem, gdy usiedliśmy na jednej z ławek, z dala od wszystkich.
- Chce ci cos powiedzieć. - zaczął. - Ja.. wiem o tobie. - szepnął cicho. Spojrzałem na niego zszokowany i juz chciałem sie odezwać, gdy mnie uprzedził. - Wiem, ponieważ ja też..
_______________________________________________
 
To tak.. i znowu muszę to pisać -.- uch.. następne rozdziały pojawią się po moich egzaminach czyli po 26 kwietnia. Trzymajcie kciuki ;) i jeśli będziecie mogli to skomentujcie raz jeszcze, oczywiście nie musicie, bo to z mojej głupoty się usunęło.. uch.. do zobaczenia <3 lovkii :*